


Wataha Sanguine Noctis
Wilk w człowieku, człowiek w wilku...
Od Undertaker'a cd Raven
Chciałem porozmawiać z kilkoma naszymi szpiegami w watasze wroga. Myślałem o tym, co zrobiła Raven. Zaskoczyła mnie. To było całkiem miłe...
Nagle na drodze stanął mi człowiek. Warknąłem na niego, myślałem, że zejdzie mi z drogi. On tymczasem wyjął sztylet i ruszył na mnie. Zrobiłem unik i podrapałem go w ramię. Wtedy przyszło ich więcej. Otoczyli mnie. Użyłem mojej magii. NIE DZIAŁAŁA.
Patrzyłem zszokowany na ludzi. Mieli na szyjach almulety antymagiczne. Później czułem tylko jak moje ciało przebijają włócznie i sztylety...
Cały pokrwawiony wróciem pod jaskinię przyjaciółki.
- Raven... - szepnąłem i upadłem.
<Raven?>
Od Raven cd Undertaker'a
Siedziałam patrząc jak samiec oddala się od mojej jaskini. Wiedziałam co chcę zrobić, bałam się jego reakcji, że zmarnuję wszystko co do tej pory osiągnęłam. W końcu żyje się raz, zrobię to.
-Czekaj!-powiedziałam podchodząc do Undertakera, był już daleko od jaskini, ale usłyszał.
Podbiegłam i przytuliłam go.
-Uważaj tam na siebie.-dodałam i zawróciłam do jaskini.
Szłam spokojnym krokiem wywijając ogon.
<Undertaker? Trochę brak weny :c>
Od Undertaker'a cd Raven
Spojrzałem na człowieka z pogardą. Najlepiej wszzystko zrzucić na wilki... Jakie to żałosne. Postanowiłem jednak ukazać kawałek prawdy...
-Tak. Dokładnie mówiąc wilk, potrafiący zmieniać się w człowieka. Wiele jest takich. Każdy z nich może okazać się zdrajcą wludzkiej skórze - powiedziałem wskazując ręką grupę ludzi.
-A skąd mam wiedzieć, że ty nie jesteś zdrajcą? - zapytał.
-Jedyne co zdradziłem, to ich. Ale chyba niezbyt się tym przejęli.
Skinąłem głową, a część ludzi pozmieniała się w wilki. Mężczyzna spojrzał na mnie. Na jego oczach zmieniłem się w wilka. Po chwili wszyscy ludzie padli na ziemię tracąc życie. Gdy ludzie dowiedzą się, co zrobiły wilki, na pewno postanowią zaatakować watahę całą osadą. Są święcie przekonani, że to wilki z naszej wrogiej watahy.
-Raven, chodźmy. A wam już dziękuję.
Wilki ukłoniły mi się i odeszły. Odwróciłem się do Raven ze swoim typowym uśmiechem.
-Pani pozwoli, że wrócimy do domu.
Szliśmy ramię w ramię przez las i łąkę. Odprowadziłem ją aż do jej jaskini. Pochyliłem głowę na pożegnanie i udałem się w stronę naszego Zakazanego Lasu, czyli lasu, który oddziela naszą watahe od terenów wroga.
<Raven?>
Od Raven cd Undertaker'a
Mierzyła oczami jego twarz. Wpatrywał się w nią, nagle wróciła. Futro odzyskało swój dawny, niebieski kolor-nie było już szare. Monster znów zasnęła. Posmutniałam, a on puścił mnie. Spojrzałam na jego ranę, na zakrwawione futro i czerwone plamy dookoła nas.
-Przepraszam.-szepnęłam podnosząc głowę, w górę patrząc na niego.
Jako wilk moje zmysły były wyostrzone; lepsze niż ludzkie.
-Idą.-dodałam słysząc kroki tamtych mężczyzn. Ukryłam się w krzaki, Ludzie przybiegli do Undertaker'a.
-Coś się stało? Wilki cię zaatakowały?-słyszałam ich głosy.
Siedziałam cicho gotowa do ucieczki gdybym była do tego zmuszona.
<Undertaker?>
Od Undertaker'a cd Raven
Spojrzałem na swoją ranę, a następnie na waderę. Wstałem powoli. Spojrzałem na nią z góry.
-Uspokój się - powiedziałem stanowczo.
Wadera tylko na mnie warknęła. Gdy znów chciała się na mnie rzucić odepchnąłem ją machnięciem ręki. Upadła na plecy. Złapałem ją za futro w miejscu, gdzie ludzie zwykle mają kołnierz. Uniosłem ją nad ziemię i przybliżyłem swoją ludzką twarz do jej wilczego pyska.
-Uspokój się! - powtórzyłem wpatrując jej się w oczy.
<Raven?>
Od Ravencd Undertaker'a
Mężczyźni spojrzeli po sobie.
-Co ci odbiło?-spytał chłopak trzymany przez Undertaker'a (Tak mi się imię kojarzyło jak wadery o nim rozmawiały)
Wpatrywałam się w tego mężczyznę. Zaczęła boleć mnie głowa, byłam wściekła jak co on se wyobraża! Zacisnęłam pięści. Naszła mnie ochota zobaczenia jego krwi na ziemi. Przypomniałam sobie, że nie mogę się ponieść, nie mogę Jej obudzić, nie teraz. Zacisnęłam zęby.
-To durna dziewczyna, w twojej wiosce jest takich o wiele więcej!-krzyknął.-Przejąłeś stronę tych wilków?
Już wiedziałam, że ten facet zginie, teraz...ale jeśli go zabiję, alfa mnie wyrzuci z watahy jak ostatnio...było za późno na odwrót, obudziła się.
-Musimy iść.Teraz.-szepnęłam do Undertaker'a.
Wybiegłam nie czekając na odpowiedź. Gdy zniknęłam z pola widzenia innych zmieniłam się w wilka i wskoczyłam na drzewo. Przeskakiwałam z drzewa na drzewo byle by nie pamiętała jak wrócić do ludzi. Nagle. Wstała. Straciłam kontrole. Usłyszała kroki Undertaker'a. Nie pamiętam czy się zmienił w wilka czy nie. Skoczyła na niego, ugryzła w chyba brzuch nie jestem pewna. Miała krew na pysku, zlizała ją wysuwając długi, niebieski wężowy język.
<Undertaker?>
Od Undertaker'a cd Raven
Dziewczyna stanęła. Przed nami znajdował się krąg ludzi. Prawdziwych ludzi. Podeszliśmy do nich. Uśmiechnąłem się przyjaźnie.
-Więc jestem. Poznajcie Loui - wskazałem Raven, przecież nie mogłem zdradzić jej prawdziwej tożsamości.
Ludzie skinęli głowami. Z uśmiechem zapytałem:
-I co w związku z łowami? Te wilki pustoszą ludzkie wioski. Trzeba się ich pozbyć.
-Masz rację, Earth - powiedział jeden z ludzi. - Brązowy wilk to ich przywodca. To jego trzeba wziąć na celownik.
-Nim zajmie się moja przyjaciółka, Circus - wspomniałem o alfie.
-Racja. A tak przy okazji, widziałeś może tę białą wilczycę?
-Nie - odparłem. Nie mogę zdradzić alfy.
Ludzie spojrzeli po sobie z niesmakiem. Zuka, co ty narobiłaś?
-Przeklęte bestie. Trzeba im złożyć ofiarę, nim znów zaatakują. Skoro mamy przy sobie dziewczynę, to może ona. Na nic się nie przyda.
Uśmiech zniknął z mojej twarzy. Spojrzałem surowo na mężczyznę.
-A może sam się poświęcisz dla dobra osady?
-Earth, to tylko dziewczyna.
-Z mojej wioski, przypominam.
-Trudno- powiedział i zbliżył się do Raven.
Złapałem go za ramię.
-Powiedziałem: nie.
<Raven?>
Od Raven cd Undertaker'a
Spojrzałam na niego i plamę krwi czyli jedyne co zostało po wilki.
-Idziemy dalej?-spytał jakby nigdy nic.
Ruszył przed siebie, a ja za nim. Zastanawiałam się, jak bardzo silną magię miał skoro jednym ruchem jego ręki wilk zniknął. Może bez powodu wszyscy go znali? Nagle zatrzymał się. Tym razem byłam gotowa i nie uderzyłam się w niego jak ostatnio.
-Jesteśmy.-powiedział.
<Undertaker?>
Od Undertaker'a cd Raven
Spojrzałem na Raven. Odwróciłem się w stronę krzaków. Przypatrywały nam się wilcze oczy. Po chwili wyskoczył z krzaków prosto na mnie. Szarpałem sie z nim chwilę. W końcu machnąłem ręką, a wilk wyparował. Spojrzałem na swój nadgarstek.
-Kolejna blizna do kolekcji... - mruknąłem.
<Raven?>
Od Raven cd Undertaker'a
Zrobiłam to samo co on. Zmieniłam się w człowieka i ruszyłam za nim. Szłam cicho, a przynajmniej starałam się. Ciekawiło mnie dlaczego musiałam zmienić się w ludzką postać...Rozglądałam się mierząc wzrokiem drzewa. Nadal zdawało mi się, że coś szai się w cieniach roślin,ale tylko przeczucie...które w sumie nigdy mnie nie zawiodło. Może to ktoś z tej wrogiej watahy, wolałam nie mówić mojemu towarzyszowi...tak przy okazji jak on się nazywał?W mojej watasze wszystkie wadery znały całą jego biografię, ale ja ich unikałam. Ignorowałam przeczucie, mówienie mu było by głośne i gdyby był tu jeszcze ktoś usłyszałby nas. Spojrzałam tam gdzie sądziłam, że ktoś jest. Nie miałam wątpliwości. Widziałam wilcze oczy w tym cieniu. Zaczepiłam "przewodnika"
-Tam ktoś jest.-szepnęłam wzrokiem mierząc miejsce.
<Undertaker?>
Od Undertaker'a cd Raven
Pomyślałem chwilę.
-Wiesz... to sprawy watahy... Ale w sumie też do niej należysz. Zabiorę cię pod jednym warunkiem. Będziesz cicho.
-Dobrze. Będziemy cicho- odpowiedziała, a ja pokręciłem głową z uśmiechem.
Przeszliśmy przez całą łąkę, aż nie doszliśmy do lasu. Weszliśmy w gąszcz. Wędrowaliśmy jeszcze chwilę. W pewnym momencie zatrzymałem się, a wadera zaryła o mnie nosem. ozejrzałem się i zacząłem nasłuchiwać.
-Potrafisz zmienić się w człowieka?
Pokiwała głową.
-Więc zrób to i pamiętaj, masz być cicho- powiedziałem i przemieniłem się w człowieka, po czym ruszyłem dalej.
<Raven?>
Od Raven cd Undertaker'a
-Czekaj, gdzie idziesz?-spytałam.
Samiec zatrzymał się i spojrzał na mnie.
-Do lasu.
-Po co?-odparłam wstając.
-Mam sprawę.-odpowiedział jakby z zakłopotaniem.
Wiedziałam, że śledzenie go nic nie da, znałam jego umiejętności o których mówili w mojej poprzedniej watasze. Usłyszałby mnie. Popatrzyłam w niebo, to ostatnie co on zrobił zanim zaczął kierować się w stronę lasu. W oddali widziałam lecące kruki, prawie znikające w oddali. Spojrzałam przed siebie. Nie był jeszcze daleko...może pozwoli iść z nim? W końcu, chyba mnie nie zabije...
Ruszyłam w stronę oddalającego się samca. Zatrzymałam się około 5 metrów od niego. Nadale szedł tyłem do mnie.
-Może...pójdę z tobą, jak ta "sprawa" nie jest niczym osobistym?
<Undertaker :D>
Od Undertaker'a cd Raven
- Nie wiem, to zależy.
- Od czego? - zapytała zaciekawiona.
- Od tego, kto wykona pierwszy ruch i jaki on będzie. Widzisz, życie jest jak gra. Jeden przegrywa, a drugi wygrywa. To wielka szachownica, a my jesteśmy tylko pionkami. Nawet nasze alfy, chociaż ciężko w to uwierzyć. Włada nami najwyższe bóstwo.
Wadera pokiwała głową. Była na swój sposób sympatyczna. Znów potrząsnąłem grzywą, odsłaniając jadowicie zielone, prawe oko. Spojrzałem na waderę z dość dziwnym uśmiechem, po czym spojrzałem w niebo. Przecięły je kruki skrzecząc coś. Uśmiech zniknął z mojej twarzy. Potrząsnąłem grzywą, która ponownie opadła na moje oczy, wstałem i skierowałem się w stronę lasu.
<Raven?>
Od Raven cd Undertaker'a
Uśmiechnęłam się. Był zabawny, tu kłamać się nie da, ewidentny wariat, ale czy to źle?
-Mi nie chodzi o takie rozdwajane, z resztą nie ważne.
-Ważne.-powiedział samiec.
-Cóż druga wystraszyła wiele wilków, ale nie wydaje mi się, że ty się wystraszysz, więc to bez sensu, a jeszcze ci coś zrobię
-Nie to nie, sam se zobaczę.-dodał zarzucając głową.
Wykonując ten ruch z pod jego włosów można było zobaczyć twarz pokrytą bliznami. Ciekawe jaką "pamiątką" są...
-A tak przy okazji, myślisz, że ta wojna, o której wszyscy gadają nadejdzie?-spytałam i siadłam na trawie czekając na odpowiedź, nadal wpatrując się w samca odwróconego tyłem.
<Undertaker? Sory, że wyszło mi trochę masło maślane :D>